Rozdają ubezpieczenia na lewo i prawo, bo zarabiają na nich ogromne pieniądze. Średniej wielkości bank na prowizjach od sprzedanych polis może wyciągnąć nawet miliard złotych przychodu. Tam, gdzie trzymasz pieniądze, możesz ubezpieczyć już wszystko, tyle że często na fatalnych warunkach.

Banki zachęcają klientów, by wykupowali polisy, sugerując im, że w ten sposób zmniejszają koszty kredytów. Gdy zdecydujesz się na ubezpieczenie, obniżają oprocentowanie i/lub prowizję. Nabrało się na to kilka milionów klientów. Sęk w tym, że gdy do kredytu doliczysz składki, w najlepszym wypadku wyjdzie ci, że będzie on tylko odrobinę tańszy lub zapłacisz tyle samo, co bez ubezpieczenia. W najgorszym przypadku – wcale nie tak rzadkim – będzie drożej. Po co więc przepłacać za bubel, który poprawia nam samopoczucie, nie dając prawdziwej ochrony ?…

Co dostajemy z ubezpieczeniem?

…Ubezpieczając się wraz z kredytem, teoretycznie możemy zabezpieczyć się na wypadek ciężkiej choroby, poważnego uszkodzenia ciała, niezdolności do pracy, jej utraty czy swoją rodzinę na wypadek śmierci. To, co jest szczególnie istotne w przypadku takich ofert, to tzw. wyłączenia odpowiedzialności, czyli warunki bądź sytuacje, które powodują, że pieniądze nie zostaną nam wypłacone…

…Jeśli do inwalidztwa doszło z powodu np. uprawiania sportów wysokiego ryzyka, jak wspinaczka górska, nurkowanie czy nawet żeglarstwo, to o pomocy firmy ubezpieczeniowej możemy zapomnieć. W regulaminie ubezpieczenia kredytu w PKO BP znajdziemy też takie wyłączenia jak choroba psychiczna, działania spowodowane spożyciem alkoholu, a nawet uszkodzenie ciała spowodowane terapią, zabiegami leczniczymi lub diagnostycznymi bez względu na to, przez kogo one były wykonywane. Wyłączeń jest naprawdę dużo i trzeba dokładnie sprawdzać zapisy OWU (ogólne warunki ubezpieczenia), zanim się zdecydujemy na konkretną ofertę.
Sporo pułapek czai się na klientów, szukających ochrony na wypadek utraty pracy. Mało osób zdaje sobie sprawę, że pomoc w spłacie kredytu dostaniemy tylko wtedy, jeśli utrata stałego źródła dochodu nastąpi ewidentnie z winy pracodawcy. Jeśli podpiszemy porozumienie stron, to będziemy mieć problem. Banku nie będzie interesowało, czy pracodawca nas do tego zmusił, liczy się tylko to, co jest na papierze.
A teraz najważniejsze – większość ubezpieczeń chroni tylko przed utratą pracy pod warunkiem, że byliśmy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony.
Trzeba pamiętać także o karencji – czyli o okresie ochronnym dla ubezpieczyciela – w którym nie musi on wypłacać odszkodowania. W przypadku utraty zatrudnienia jest to najczęściej 60 dni po podpisaniu umowy.
To nie wszystko. Pani w banku może nam powiedzieć, że będziemy zabezpieczeni przed efektami, jakie mogą przyjść wraz z chorobą, np. zawałem. Ale może zapomnieć dodać, że jeśli chorowaliśmy wcześniej na serce, to nasze szanse na odszkodowanie zdecydowanie maleją…
Materiał powstał przy współpracy z firmą eBroker.pl

Źródło – Cały artykuł  : http://finanse.wp.pl/kat,1033715,title,Dwa-razy-sie-zastanow-zanim-ubezpieczysz-kredyt,wid,16099142,wiadomosc.html?ticaid=1118c4